Forum ŚWIATOWID Strona Główna ŚWIATOWID
czyli ... obserwator różnych stron życia
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dokąd zmierza arabski świat?
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚWIATOWID Strona Główna -> A co tam Panie ... w polityce???
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Maat



Dołączył: 15 Sty 2011
Posty: 365
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 1:59, 29 Sty 2011    Temat postu: Dokąd zmierza arabski świat?

Tunezja, Egipt, Jordania, Jemen, Algeria...
I informacje, że do rewolty może dojść w Syrii i Libanie (co... przecież jest bardzo możliwe i należy się z tym liczyć).
To nie wygląda dobrze. Każdy kolejny kraj, to... większy reżim i większe zagrożenie ze strony islamistów, to miejsca, które penetruje i zdobywa Al Kaida.

Komentatorzy mówią o arabskiej Wiośnie Ludów...
Oczywiście, u podłoża legły przyczyny ekonomiczne - bezrobocie i bieda, jej różny stopień dla różnych krajów i ich regionów, ale zawsze duża - dla nas praktycznie niewyobrażalna.
Tunezyjczycy dali światło - pokazali, że szeroki protest może być skuteczny, że wystarczy przełamać strach przed władzą, policją, wojskiem. Że wystarczy chcieć, by móc.
Zawsze jest jakaś iskra. Uliczne zamieszki w Tunezji zaczęły się w grudniu (17.), od dnia, kiedy podpalił się młody czowiek w geście protestu przeciwko konfiskacie wózka z warzywami, będącego jego straganem, pozwalającego mu pracować i zarabiać na życie. Ten człowiek zmarł w styczniu (11.) i wtedy na ulice wyległy tłumy protestując przeciwko biedzie, bezrobociu, ponad 20-letnim rządom pogrążonym w korupcji.
Tunezja to kraj policyjny, co 10. mieszkaniec jest policjantem, wydawało się, że dość stabilny, nikt nie spodziewał się tych nagłych zajść (które pochłonęły od 40 do 60 osób ). Pod ich naporem z kraju uciekł prezydent, a rządy przejął dotychczasowy premier. To nie uspokoiło sytuacji - ludzie, którzy raz wyszli na ulice, nie ulękli się policji, wojska. Żądali więcej - usunięcia wszystkich przedstawicieli dotychczasowych władz i zmian. Coraz więcej młodych Tunezyjczyków jest wykształconych i nie widzą oni dla siebie szans nie tylko na względny dobrobyt, ale... nawet na pracę.

Świat chyba w napięciu czekał na ciąg dalszy. A pytanie było nie CZY, a KIEDY, GDZIE i jak silne będą kolejne protesty, kto nimi pokieruje, jakie pojawią się hasła i żądania.
Kolejny kraj to Egipt (od 25. stycznia), w którym są już zabici (według różnych danych 6-8 osób ) i ponad 850 (do 1000) rannych. Ponad 300 (a może 1000) osób aresztowano. Wstrzymane zostały loty, przerwane połączenia telefonii komórkowej, odcięty internet.
Protesty obejmują Kair, Aleksandrię, Suez. Prowincja jest spokojna, bo prowincja to pustynia (95% powierzchni kraju), praktycznie bez osad. Ludzie atakują i palą budynki władz i pojazdy skierowanych do przywrócenia ładu sił reżimowych. Przeciwko egipskiemu ludowi - policja, później wojsko, opancerzone wozy, czołgi, gaz, gumowe pociski, a w pogotowiu ostra amunicja (odłosy jej wybuchów slychać z zaatakowanych pojazdów).
Na czele ruchu odnowy(?) stanął Mohamend ELBaradei, opozycyjny polityk, laureat Pokojowej Nagrody Nobla - czy to jest ten "dodatni plus"?
Kolejne kraje to Jordania i Jemen. Ludzie protestują, a władza próbuje się ratować obietnicami.
Wszędzie podłożem jest protest przeciwko warunkom ekonomicznym i długoletnim, skostniałym i skorumpowanym reżimom. Ale pojawiają się żądania zwiększenia swobód politycznych i demokratyzacji. Pytanie - czy można mieć nadzieję, że to tylko protest pokoleniowy, który chce demokratyzacji życia - jakiej?
Jak wiele innych, wyzwolony nagłym gniewem, bez pomysłu i programu, a który z czasem trwania przeradza się w ruch stawiający sobie konkretne cele - jakie?
To kraje Bliskiego Wschodu (i "bliska zagranica"), więc praktycznie zdarzyć może się wszystko. I to kraje islamskie.
Czy Bliski Wschód wytrzyma to wrzenie? W jakiej kondycji? W jakiej postaci?

Arabska Wiosna Ludów czy tylko upadek dotychczasowych reżimów i zamiana ich na inne? Czy... coś innego?

A M. Kadafi wygłosiwszy: "Boję się o los rewolucji w Tunezji, bo widzę (w niej) obcą interwencję. Służy ona obcym interesom." zamknął się w Libii jak w twierdzy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Maat dnia Sob 5:59, 29 Sty 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Maat



Dołączył: 15 Sty 2011
Posty: 365
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 5:29, 29 Sty 2011    Temat postu: Re: Dokąd zmierza arabski świat?

Jakie jednak to wszystko podobne.
A przecież nie może być mowy o... porównywalności Europy z Bliskim Wschodem. Metody reżimów jednak są takie same - siła, zastraszanie, propaganda, tv pokazująca ludzi pladrujących, rozkradających sklepy.
Czy w krajach arabskich, jak w Europie, kolejne reżimowe rządy będą zmuszone do oddania władzy? W Egipcie zapewne tak. Tu niechęć do prezydenta narastała od lat.
Jeśli teraz potwierdzi się, że H. Mubarak wyjechał z Kairu, wszystko jedno czy opuścił już kraj (osobiście wątpię - na to jest za wcześnie), czy tylko wyjechał do Hurgady (takie wieści głosi egipska ulica), to już... wykazał słabość, oddał pole.
Jego kadencja właściwie dobiega końca, we wrześniu miały być mowe wybory, ale... w nich (jako kandydat) ewentualnie miejsce H. Mubaraka miał zająć jego syn. Więc.. teoretycznie ma o co walczyć. Ale w tej sytuacji, chyba nikt z jego rodziny nie ma szans na przejęcie władzy. I, póki co, w ogóle nie widać kto miałby ją przejąć. Nie wykreował się żaden naturalny przywódca protestów, przynajmniej nic o tym nie słychać.
Policja wycofała się, jej miejsce zajęło wojsko, ale... jedni i drudzy łatwo nie ustąpią. Egipt, to kraj od 30 lat stojący z karabinem w ręku, więc ci, co je noszą, też mogą stracić wszystko. Mundur w Egipcie budzi respekt, ale... jest on podszyty strachem. A Egipcjanie dziś wyzbyli się strachu. Podbudowani są łatwym zwycięstwem ludu nad władzą w Tunezji - nie ustąpią. Opanowali centralny plac, wzrasta liczba rannych, wszędzie widać światła karetek pogotowia. Ale i wojsko. Nie słychać by wobec protestujących użyto ostrej amunicji.
Ambasady i Muzeum Kairskie(!!!) otrzymały ochronę. Hotele i cudzoziemcy nie są atakowani. Złość ludu skupia się na osobie prezydenta, protestujący, póki co, dokonują swoistej detronizacji usuwając wszechobecne portrety władcy (hm, też znajome, prawda?).
Właściwie w Egipcie już wygrał lud. Pozostaje pytanie - co dalej?

Oczywiście specjaliści w studiu wypowiadają się rozmaicie, choć zgodnie, że... nie może być mowy o interwencji zewnętrznej, że Zachód (UE, a zwłaszcza USA) nie powinien nadmiernie ingerować ograniczając się do nacisków prezydenta, by ten ustąpił (podobno takie są - silne!). Ale ich scenariusz ogranicza się do... zmian w rządzie i usunięcia z niego członków rządzącej partii. To kosmetyka - czy wystarczy?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Maat dnia Sob 5:45, 29 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Maat



Dołączył: 15 Sty 2011
Posty: 365
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 5:39, 29 Sty 2011    Temat postu: Re: Dokąd zmierza arabski świat?



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Maat



Dołączył: 15 Sty 2011
Posty: 365
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 6:32, 29 Sty 2011    Temat postu: Re: Dokąd zmierza arabski świat?

Władzy nie oddaje się łatwo.
A naciski (podobno silne!) wielkich tego świata nie pomogły. Nasi "studyjni" eksperci też nie taki scenariusz prognozowali (tvn24 jest nie na bieżąco; poniższy materiał w internecie był zamieszczny... po północy - hm, też go nie widziałam).

H. Mubarak oczywiście nie ustąpił, za to zdymisjonował rząd i... zapowiedział reformy: społeczne, polityczne i gospodarcze - bliżej... nie wiadomo jakie. Taaak, takie gadanie do ludu. Tylko lud nie słucha.
[link widoczny dla zalogowanych]
Cytat:
Prezydent Egiptu Hosni Mubarak w pierwszym wystąpieniu publicznym od początku egipskich protestów zdymisjonował rząd i zapowiedział, że nowy zostanie powołany w sobotę. Sam nie zamierza ustąpić czy opuścić kraju, a to tego domaga się ulica. Mubarak rządzi nieprzerwanie od 1981 roku.
W zamian Mubarak w telewizyjnym przemówieniu obiecał demokratyzację i zapowiedział reformy: społeczne, polityczne i gospodarcze.

Przekonywał też, że jest "po stronie ludu". Dodał jednak, że antyrządowe demonstracje "są częścią spisku", którego finałem ma być destabilizacja sytuacji w kraju. Mówił, że widzi jak cienka jest linia "między wolnością i chaosem" i że będzie pracował, by ocalić i wolność, i bezpieczeństwo Egipcjan.

Uliczne protesty trwają, wzrasta liczba ofiar śmiertelnych - do 27. W reakcji na wystąpienie prezydenta i dymisję dotychczasowego rządu Egipcjanie żądają ustąpienia jego i rządu tymczasowwego oraz przedterminowych wyborów.
Strony... okopują się na swoich pozycjach?
[link widoczny dla zalogowanych]
Cytat:
Co najmniej 20 osób zginęło, a 1030 zostało rannych w wyniku starć w Egipcie - informuja służby medyczne.
Armia odparła szturm tłumów na budynek MSZ i siedzibę państwowej telewizji. Na ulicach największych miast pojawiło się wojsko, do Suezu wjechały czołgi. W Kairze z rąk do rąk przechodzi strategiczny plac Tahrir. Późnym wieczorem telewizja wyemitowała orędzie prezydenta. Hosni Mubarak zapowiedział zmianę rządu, ale własnej dymisji nie wziął pod uwagę.
Liczba ofiar śmiertelnych od początku wystąpień wzrosła do 27.

/.../ rządzący krajem od 30 lat Hosni Mubarak, w telewizyjnym wystąpieniu ogłosił, że dymisjonuje rząd i zapowiedział reformy. Manifestanci i opozycja żądają ustąpienia prezydenta, rządu tymczasowego i ogłoszenia szybkich wyborów przedterminowych.

A świat przestrzega przed używaniem siły i wzywa H. Mubaraka... do działań.
[link widoczny dla zalogowanych]
Cytat:
Do podjęcia konkretnych kroków na rzecz demokratyzacji i poprawy sytuacji gospodarczej Egiptu wezwał prezydenta Hosni Mubaraka prezydent USA Barack Obama.
Z podobnym apelem wystąpiły też władze francuskie i Unii Europejskiej. Szef PE Jerzy Buzek wezwał Egipt, by jako państwo partnerskie UE, w pełni respektował podstawowe prawa i wolności obywateli.
Obama, który wcześniej przeprowadził 30-minutową rozmowę telefoniczną z Mubarakiem, przestrzegł władze egipskie przed stosowaniem siły w przypadkach pokojowych demonstracji.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Maat dnia Sob 6:37, 29 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Sob 8:48, 29 Sty 2011    Temat postu:

No i cóz jak to co wyżej Anxious można rozszerzyć, jak na na to można odpowiedzieć?
Niewiele, oprócz tego, że miał rację .... wyśmiewany klasyk który onegdaj napisał:
"Byt określa świadomość".
Narazie wydarzenia wydają się być spontaniczne, czyli nie zorganizowane. Będzie prawdziwa bieda w momencie kiedy do tego włączą się czynniki religijne.
Dla Europy i całego świata zachodniego również.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez w51 dnia Sob 8:49, 29 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
janusz



Dołączył: 10 Sty 2008
Posty: 278
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 11:05, 29 Sty 2011    Temat postu:

Pierwsze pytanie jaki mi się nasunęlo to , na jakim tle powstają te konflikty w państwach arabskich.Czyżby jednak na tle ekonomicznym czyli ; bieda, bezrobocie i brak perspektyw dla młodych pokoleń wyprowadził ludzi na ulice ? Ciekawe, że kluczową rolę w rozprzestrzenianiu się ulicznej rewolucji odgrywa internet , ludzie dzieki temu masowemu środkowi komunikacji , przekazu organizują się i walczą o swoje.Liczni komentatorzy porównuja to do "wiosny ludów" .
Pierwsze akordy o arabskiej "wiośnie ludów" zabrzmiały jeszcze w grudniu w Tunezji. Rewolta w tym kraju wybuchła po tym, jak 17 grudnia 26-letni Mohamed Bouazizi podpalił się na znak protestu przeciwko bezrobociu.

Powtórzę za W51 , będzie bieda kiedy do tego włączą sie czynniki religijne.Wiadomo kto ucierpi w pierwszej kolejności.....

Dziwię się polskim turystom , a później będzie.........szukanie winnych wszędzie tylko nie u siebie.

Myślami wybiegam do spraw polskich .Czym My Polacy różnimy się od Arabów odnośnie traktowania ludzi czyli społeczeństwa : bezrobocie , nie wypłacanie naleznych poborów w terminie , albo wogóle , brak stałej pracy , rosnace koszty utrzymania , ciągłe podwyzki podstawowych nośników energii , podatków , zaniedbania w każdej dziedznie......brak perspektyw na lepsze jutro.

Jednak nie zyczyłbym sobie obalania polskiego rzadu w stylu tunezyjsko - egipskim.Nam wystarczy powrót do tego co było dobre nawet w II RP .Musimy zmienić ordynację wyborczą , wprowadzić szczególową weryfikację kandydatów na listy wyborcze , (musimy wiedzieć jakich ludzi wybieramy) , powrócić do demokratycznych rzadów w pełnym tego słowa znaczeniu , zrezygnować z rządów partyjnych.(czyli totalnej głupoty)Tylko wówczas wybierzemy właściwych ludzi na konkrene "stołki" , a oni zapewnią nam ład konstytucyjny , prawny , gospodarczy i społeczny.Tego nam potrzeba jak tlenu.

Przepraszam , ze "zeszłem" z tematu , ale jednak coś protestujacych łączy.

Janusz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Maat



Dołączył: 15 Sty 2011
Posty: 365
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 15:15, 29 Sty 2011    Temat postu:

janusz napisał:
Pierwsze pytanie jaki mi się nasunęlo to, na jakim tle powstają te konflikty w państwach arabskich. Czyżby jednak na tle ekonomicznym czyli; bieda, bezrobocie i brak perspektyw dla młodych pokoleń wyprowadził ludzi na ulice ? Ciekawe, że kluczową rolę w rozprzestrzenianiu się ulicznej rewolucji odgrywa internet.
Internet już nie odgrywa żadnej roli, dostęp do niego został odcięty. Również zawieszono sieci telefonii komórkowej.
H. Mubarak broni swojego stanowiska, nie zamierza ustąpić, przekonuje, że "jest po stronie ludu" i "będzie bronić państwa". A przecież... to właśnie jego nie chcą Egipcjanie. Jego reżim to taki kolos na glinianych nogach, jest silny dopóki policja i wojsko jest po jego stronie (broniąc rzecz jasna i swojego statusu).

Tunezja i Egipt (Afryka Płn.), to nie są "rasowe" kraje Bliskiego Wschodu. Egipt to szeroki Bliski Wschód, a Tunezja nawet nie jest do niego zaliczana. Ale... zawsze to kraje arabskie i islamskie, więc trzeba się im przyglądać. Choć dziś wygląda na to, że Tunezja już uspokaja się - świętuje zwycięstwo (widać, że i małe potrafi cieszyć) i... to, że była pierwsza.
Gdyby na nich miało się skończyć, to chyba nie zagraża niestabilnością regionu. Tam uliczna rewolta nie musi zamienić się w rewolucję religijną - islam (jak dotychczas) nie przybiera form agresywnych.
Gorzej rzecz się przedstawia z małą Jordanią, gdzie "rdzenej" ludności jest mniej niż przybyszów z krajów ościennych, gdzie krzyżują się różne interesy i wpływy. A dla stabilności groźniejsze mogłyby być rozruchy w Jemenie, Libanie, Syrii.
Tunezja i Egipt to są protesty na tle ekonomicznym, powstałe z rzeczywistej, narastającej biedy i galopującego bezrobocia. Tam domaganie się wolności i demokratyzacji nie oznacza tego, co u nas.
W Egipcie często na życie rodziny musi wystarczyć 1 $/dzień. Ważnym źródłem utrzymania jest turystyka. "Miejscy" szukają sezonowego zatrudnienia w miejscowościach wczasowych, w hotelach. Kelnerzy pracują do 20 h/dobę za 50$/mies. (dodatkowe dochody to napiwki), recepcja 24 h/dobę i to jest już ta wyższa grupa zarobkowa, której dochody dochodzą do 100 $/mies. Zarobione pieniądze przesyłają rodzinom.

Cytat:
Dziwię się polskim turystom , a później będzie.........szukanie winnych wszędzie tylko nie u siebie.
Polscy turyści nadal wyjeżdżają, bo... wykupili wczasy i boją się, że nie otrzymają zwrotu pieniędzy.
Miejscowości turystyczne to... sztuczne twory nad morzem, a z drugiej strony... kilometry pustyni - tam jest spokojnie. Daleko do wielkich (kilku) miast Egiptu, a tak naprawdę do Kairu - 20 (22) mln mieszkańców. Myślę, że to właśnie mieszkańcy Kairu zdecydują o najbliższm losie Egiptu.
Polskie biura zawiesiły wycieczki do Kairu (ale są miejscowe). Muzem Egipskie jest w centrum Kairu, gdzie trwają zamieszki.
A Egipt wstrzymał zwiedzanie piramid, do których trzeba przejechać przez Kair, no i tam były (kiedyś) zamachy na turystów. Zwiedzanie Egiptu na pewno jest teraz hm, niemożnością - przejazdy przez pustynne tereny odbywały się pod eskortą, a kto dziś ma tam głowę (i ludzi) do holowania turystów.
Ale... żądni wrażeń polscy turyści... (podobno) wynajmują samochody i jadą do Kairu... popatrzeć.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Maat dnia Sob 15:24, 29 Sty 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Niezależny



Dołączył: 25 Gru 2010
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 18:35, 29 Sty 2011    Temat postu:

Rozumiem tych ludzi świat arabski rządzi się innymi prawami inna też jest forma rządów tam albo coś masz albo nie masz nic jednak do tego zrywy szykuję się Palestyna a to już nie jest jej wewnętrzna sprawa tu złość i gniew rozleje sie na Izrael a może przede wszystkim na Izrael. Ciekawe czy prawo religijne zwycięży nad gniewem tubylców.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Sob 19:54, 29 Sty 2011    Temat postu:

Niezależny napisał:
Rozumiem tych ludzi świat arabski rządzi się innymi prawami inna też jest forma rządów tam albo coś masz albo nie masz nic ....

A nie uważasz Niezależny, że to o czym napisałeś wyżej, jest zasadą uniwersalną niezależną od rodzaju rządów i na całym świecie?

Rano wskazałem wątek ... religijny i co tutaj mamy ....

Szejk al-Karadawi wzywa Mubaraka do ustąpienia
Najbardziej wpływowy kaznodzieja w świecie arabskim Jusuf al-Karadawi wezwał prezydenta Egiptu Hosniego Mubaraka do ustąpienia, a ludność do spokoju. Według niego ustąpienie Mubaraka może rozwiązać kryzys w Egipcie - podała dziś telewizja Al-Dżazira.

Al-Karadawi, z pochodzenia Egipcjanin, jest muzułmańskim teologiem w Katarze, przewodniczącym międzynarodowego związku ulemów (muzułmańskich uczonych) i jednym z duchowych przewodników Bractwa Muzułmańskiego. Prowadzi popularny program "Szariat w życiu" nadawany przez Al-Dżazirę i oglądany przez około 40 mln muzułmanów na świecie.

[link widoczny dla zalogowanych]

I dziwić się stanowisku wobec .... duchownych Jana Bleji w jego inauguracyjnym poście. Łapka
No może nazbyt ... radykalnym Think


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
egoista99



Dołączył: 27 Gru 2010
Posty: 383
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 19:57, 29 Sty 2011    Temat postu:

Hmm..
A jakie są przyczyny zadłuzenia na ca 12 mld $ kraju który jest eksporterm ropy i wakacyjnym rajem Europy...??? Odpowiedz jest prosta
KREDYTY


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Niezależny



Dołączył: 25 Gru 2010
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 20:29, 29 Sty 2011    Temat postu:

w51 napisał:
Niezależny napisał:
Rozumiem tych ludzi świat arabski rządzi się innymi prawami inna też jest forma rządów tam albo coś masz albo nie masz nic ....

A nie uważasz Niezależny, że to o czym napisałeś wyżej, jest zasadą uniwersalną niezależną od rodzaju rządów i na całym świecie?

I dziwić się stanowisku wobec .... duchownych Jana Bleji w jego inauguracyjnym poście. Łapka
No może nazbyt ... radykalnym Think

No może w pewnym ograniczonym zakresie, jednak dziwi mnie trochę ten arabski zryw.
Opinia Kol Jana może jest trochę ekspresyjna widocznie ma powody aby taką opinie wyrażać


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Sob 22:57, 29 Sty 2011    Temat postu:

egoista99 napisał:
Hmm..
A jakie są przyczyny zadłuzenia na ca 12 mld $ kraju który jest eksporterm ropy i wakacyjnym rajem Europy...??? Odpowiedz jest prosta
KREDYTY

Acha.
A moze trochę ... mehr licht? Think


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Maat



Dołączył: 15 Sty 2011
Posty: 365
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 3:07, 30 Sty 2011    Temat postu:

A propos...
Więcej światła - analfabetyzm w Egipcie wynosi 47%.

W nocy, jakieś barbarzyńskie potwory wdarły się do Muzeum Egipskiego w Kairze (największa na świecie kolekcja sztuki storożytnego Egiptu, w tym: skarby z grobowca, mumia i złota maska Tutanchamona) i zniszczyły dwie mumie. Muzeum jest zamknięte, zorganizowano straż obywatelską pilnującą bezpieczeństwa eksponatów. Piramidy w Gizie zabezpiecza wojsko kordonem czołgów i wozów opancerzonych.
Kolejne miasta, w których pojawiły się demonstracje: Hurgada, Luksor.
W przekazywanych informacjach zatrzymałam się na 74 ofiarach śmiertelnych i ponad 2000 rannych.
M. ElBaradei został objęty aresztem domowym (wcześniej zapomniałam to odnotować), który to zakaz złamał i wyszedł dziś do protestujących.
Cytat:
Mohamed ElBaradei (arab. محمدالبرادعئ [Muhammad al-Barādaʿī], ur. 17 czerwca 1942 roku w Kairze, Egipt) – egipski polityk, prawnik, były dyrektor generalny Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (IAEA), organizacji pod auspicjami Organizacji Narodów Zjednoczonych, laureat Pokojowej Nagrody Nobla w 2005 roku.
Więcej: [link widoczny dla zalogowanych]

Moim zdaniem, problemem w Egipcie jest to, że... tak naprawdę nie ma kto przejąć władzę po H. Mubaraku.
Opozycja? To znaczy... ???
Najsilniejszą opozycją jest (zdelegalizowane jako partia) Bractwo Muzułmańskie, które w poprzedniej kadencji Zgromadzenia Ludowego (jako niezależni) miało ok. 20% miejsc, a wybory w 2010 r. zbojkotowała (II turę).
Cytat:
W wyborach parlamentarnych w Egipcie rządząca od lat krajem partia prezydenta Hosniego Mubaraka zdobyła 419 na 508 obsadzanych drogą wyborów miejsc w parlamencie - poinformowała w poniedziałek komisja wyborcza.
Opozycja wywalczyła 15 miejsc, a kandydaci niezależni 70 mandatów. Cztery miejsca pozostały nieobsadzone - głosowanie w tych okręgach unieważniono.
Władza ustawodawcza w Egipcie należy do jednoizbowego Zgromadzenia Ludowego wybieranego na pięcioletnią kadencję. Ma w nim zasiąść 518 deputowanych, z czego 508 z wyborów powszechnych a 10 mianowanych przez prezydenta.
Pierwsza tura wyborów, w której Partia Narodowo-Demokratyczna (PND) Mubaraka zdobyła 209 mandatów, odbyła się 28 listopada. Druga tura miała miejsce 5 grudnia. Zbojkotowały ją dwa ugrupowania opozycyjne - partia Wafd oraz Bractwo Muzułmańskie.
Bractwo, które w ustępującym parlamencie miało 20 procent miejsc, a w listopadowej turze głosowania nie zdobyło ani jednego mandatu, uznało wybory za sfałszowane na korzyść partii prezydenta.
Liberalna partia Wafd, która kontrolowała w parlamencie 12 miejsc i zdobyła w pierwszej turze dwa mandaty, nazwała głosowanie "skandalicznym". (PAP)

H. Mubarak powował na stanowisko wiceprezydenta (nieobsadzone od 1981 r.) dotychczasowego szefa wywiadu Omara Suleimana.
Komentatorzy polityczni odbierają to jako krok świadczący, że prezydent zdał sobie sprawę ze znaczenia protestów. I że... jest to przygotowanie do przekazania władzy.
Wojsko... chyba przyjęło postawę wyczekującą.

Poza tym... Nie wiem, co... myśleć. Informacje zaczynają być cokolwiek rozbieżne. Najpierw usłyszałam, że w odpowiedzi na apel władz o przestrzeganie godziny policyjnej (zaostrzonej: od g. 16.00 do g. 8.00) zgromadzeni zaczęli... rozchodzić się. Niesamowite. Jak to? Chcą oddać zdobytą przewagę? Dać czas na działanie przeciwnej stronie?
Później, że demonstracje jednak trwają.
A doniesienia internetowe mówią, że... "ulice pustoszeją", "demonstracje trwają"...
[link widoczny dla zalogowanych]

A teraz... WikiLeaks:
[link widoczny dla zalogowanych]
Pozostawiam bez komentarza...
(hm, jedno chyba nie wyklucza drugiego)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Maat dnia Nie 3:13, 30 Sty 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rumcajs



Dołączył: 12 Kwi 2008
Posty: 544
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 4:20, 30 Sty 2011    Temat postu:

Maat. jesteś oburzona,że wdarli się do muzeum, a wcześniej piszesz,że prawie 50% to analfabeci.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Maat



Dołączył: 15 Sty 2011
Posty: 365
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 5:21, 30 Sty 2011    Temat postu:

Rumcajs napisał:
Maat. jesteś oburzona,że wdarli się do muzeum, a wcześniej piszesz,że prawie 50% to analfabeci.
Oczywiście, że jestem oburzona.
To jest dziedzictwo narodowe Egipcjan, ale i światowe. Absolutnie unikalne, niepowtarzalne, niespotykane pod żadną inną długością i szerokością geograficzną skarby kultury, których nie można zaprzepaścić. Egipcjanie o tym wiedzą i dlatego rozstawili straże przy Muzeum.
Pamiętasz, co działo się w Iraku po obaleniu S. Husajna? W Bagdadzie rozgrabiono Muzeum Narodwe - kilkanaście tysięcy eksponatów!!! Plądrowane były stanowiska archeologiczne.
A w Afganistanie? Pamiętasz wysadzone w Bajmanie przez talibów dwa ogromne, wykute w skale posągi Buddy?
Niemal pierwsze, co przyszło mi do głowy przy zamieszkach w Egipcie to... tamtejsze Kolosy Memnona i Kairskie Muzeum. Pech chce, że mieści się ono tuż obok siedziby Partii Narodowo-Demokratycznej, którą podpali protestujący.
Specjalnie o tym napisałam (w poście wyżej) - chciałam, żebyście zwrócili uwagę na coś innego niż tylko kwestie czystej polityki.
I... zwróciłeś.


Rumcajs, to już nie te czasy, kiedy Egipcjanie pozwalali się okradać (kary za próbę wywiezienia najmniejszej skorupki są bardzo wysokie) i sami kradli, by sprzedać swoją starożytność. Dziś Egipcjanie są dumni ze swoich skarbów - są o nie bogatsi od innych, cały świat przyjeżdża... pod piramidy.
I liczę, jeśli nie na ich świadomość, na dumę, to...
Zapewniam Cię, że Egipcjanie nawet jak nie potrafią czytać, to... potrafią liczyć. I wiedzą, że ich Egipt turystyką stoi. Niemal w każdej takiej bardzo, bardzo przeciętnej egipskiej rodzinie (nie inteligenckiej, nie z plemion berberyjskich) przynajmniej jedna osoba poprzez zatrudnienie ma związek z usługami na rzecz turystyki. A to już... jest ich chleb powszedni.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Maat dnia Nie 5:24, 30 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
egoista99



Dołączył: 27 Gru 2010
Posty: 383
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 10:09, 30 Sty 2011    Temat postu:

w51 napisał:
egoista99 napisał:
Hmm..
A jakie są przyczyny zadłuzenia na ca 12 mld $ kraju który jest eksporterm ropy i wakacyjnym rajem Europy...??? Odpowiedz jest prosta
KREDYTY

Acha.
A moze trochę ... mehr licht? Think

Bitte sehr...Tunezja dzis ma ok 12 mld długów i jest klasyfikowana jako BBB+ czyli wiarygodny ..ale płaci dość wysokie odsetki..Trudności spowodowane są wyczerpaniem się zródeł ropy i koniecznościa restrukturyzacji gdyz Francja i Włochy ( głowni partnerzy Tunezji ) tez przezywaja kryzys...Tak jak Polska ,tak równiez Tunezja nie ma rozwiniętego przemysłu i stanowi zaplecze dla Francji i Włoch na produkcje rolna i stosunkowo prostych produktów..Aby wiecej produkowac trzeba wiecej kredytów by powiększyc areał rolny lub wprowadzic nowe technologie..( sama produkcja typu składak z przywiezionych czesci lub kopalin nie pozwoli na zatrudnienie tej liczby wykształconych ludzi..)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Nie 10:44, 30 Sty 2011    Temat postu:

Danke sehr
To wiele wyjaśnia.

Przyczyną każdej rewolucji jest sytuacja ekonomiczna obywateli. To oczywisty truizm.
Ale przywódcy jakby zapominają o tym, ufni w aparat przemocy jakim dysponują.
Mnie natomiast wkurzyła oświadczenie Merkel, Sarkozyego, Camerona i Obamy wzywającego Mubaraka do poszanowania praw człowieka, ochrony demokracji, wprowadzania reform i innych tego typu ...frazesów.
Obudzili się dopiero teraz, kiedy zrobiło się gorąco dla ichnich/naszych demokracji?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez w51 dnia Nie 10:45, 30 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
casandra



Dołączył: 26 Sty 2011
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 11:56, 30 Sty 2011    Temat postu:

Jakoś tak sie składa, że dzisiejsze realia nie przystaja do realiów z czasów klasyków komunizmu. Nie przystaja w sensie demograficznym i politycznym. Wówczas mielismy do czynienia (z reszta przez wiele lat później tez) z dwubiegunowym ukladem w którym podziały były jasne i oczywiste. Czasy i ludzie sie jednak zmieniają. Miarą rozwoju osobniczego, jak i zbiorowosci, są kryzysy, przez które musimy przejść. Kryzysy bowiem, sa jedynym czynnikiem zmuszajacym gnusne ludzie umysły do rewidowania okreslonych przekonań. Komunizm to wypadkowa kryzysu kapitalizmu. Forma, która zmusiła tych, którzy nie chcieli tracic władzy do zrewidowania pogladów i stworzenia nowej formy rzadzenia zwanej demokracja. Demokracja na dzień dzisiejszy zaczyna sie niesprawdzać zwłaszcza w zestawieniu z radykalizmem islamskim (powody: odmienność kultur, oskarzanie o wyzysk i próbe narzucania demokratycznych wartosci, które nie przystaja do ideologii islamskiej jako takiej) jak i nowa formą wszechwładzy (zwłaszcza opartej o korporacyjność ponadnarodowa) zwana ogólnie globalizmem. Ci, którzy rozdaja karty zauważyli, że demokracja bardziej przeszkadza, jak pomaga w globalnym opanowaniu mas. Bo przecież o to w tym wszystkim chodzi, aby opanować masy i narzucic im "swoj porzadek" okreslany od jakiegoś czasu mianem "new order". Islamizm to kula u nogi tych, którzy chcieliby "spokoju władzy". Nie chcę przez to powiedzieć, że "rewolty" islamskie, sa sterowane z zewnatrz. Aktualna sytuacjaw płn Afryce, to wypadkowa wszelkich zdarzeń jakie zaistniały w tym rejonie po 1945 r. Biorac chocby Egipt, to jak pamietamy raz był pod wpływem ZSRR, to znowu USA. Walczył z Izraelem, jak i wspierał jego dążenia, a przynajmniej nie próbował im przeszkadzać. I tak było z wiekszościa tycj krajów. Z końcem lat sześćdzisiątych "osierocone" przez swoich kolonizatorów i pozostawione same sobie. Najpierw "buntowały" sie podburzane przez światowy komunizm. Walczyły o samostanowienie. Walczyły z byłymi kolonizatorami a ci z kolei z decydentami "uwalniajacymi" kolonialne kraje z strefy swoich wpływów (oczywisci duze uproszczenie) przenoszac formy walki na ich terytoria, OAS w Francji. W zasadzie moznaby stwierdzić, że świat arabski form terroryzmu uczył się od europejczyków i amerykanów, którzy napierw wyszkolili talibów, a teraz po 11 wrzesnia maja z nimi spory problem.
Reasumując i skracajac. Sytuacja w Egipcie i w całej płn. Afryce, to kryzys spowodowany brakiem perspektyw i stagnacją nie rokujaca rozwoju. Ponadto w Egipcie mamy swoistą dyktaturę i trwajacy od 30 lat "stan wojenny" mocno ograniczajacy rozwój ekonomiczny. Do tego krysys światowy (z resztą wywołany przez sektor bankowy i powstały w wyniku zachcianki finansjery, która chciała sprawdzic, co sie stanie w wyniku pekniecia róznego typu baniek spekulacyjnych - nie bede rozwijała tematu), który spowodował gwałtowny wzrost cen żywności na bliskim wschodzie i pozamiatane. Co dalej? Jak doswiadczenie uczy obecne niepokoje w świecie arabskim przypominają sytuację, jaka nieraz już miała miejsce. To nie jest tak, że wszystko się zaczęło w Tunezji, że to jest nagle, że tego wcześniej nie było. Tego typu przypadki bywały właściwie we wszystkich krajach arabskich od wielu lat. Jeśli niepokoje nie przeniosą się na inne kraje, szczególnie te, które mają znaczne zasoby ropy naftowej, to problemu dla świata nie będzie. Żadne z tych trzech krajów, o których mówimy, nie ma na tyle dużych złóż ropy naftowej, żeby one wpływały na gospodarkę światową. W Egipcie trochę jest, w Tunezji trochę jest, w Jordanii nic nie ma.
To jednak nie znaczy, że nie będzie poważniejszych konsekwencji. Niepokoje mogą natomiast wpłynąć na inną część gospodarki, już nie tak ważną dla świata co dla tych krajów, to znaczy na turystykę. Może to wywołać dalsze problemy w tych krajach, natomiast nie będzie wpływać w znaczącym stopniu na sytuację globalną czy nawet regionalną.
Dopóki nie będzie mieszania się sił zewnętrznych w sytuację, to Zachód nie ma się czego obawiać. Zazwyczaj tak w krajach arabskich bywa, że są to dosyć burzliwe, ale krótkie - jak oni to nazywają - rewolucje, po których dość szybko wszystko wraca do normy. Warunek jest jednak jeden - brak interwencji zewnętrznych, szczególnie z Zachodu. Myślę, że dlatego do tej pory świat zachodni tylko obserwuje te wydarzenia, ponieważ wśród ugrupowań opozycyjnych zawsze są ugrupowania albo religijne albo wprost fundamentalistyczne. W momencie, kiedy by się pozwoliło na to, co my nazywamy demokracją, to istnieje niebezpieczeństwo takie jak w 1991 r. w Algierii, że wygrają siły o charakterze religijnym. Tego Zachód się panicznie boi. I powinien sie bać.
Islamizm staje sie najsilniejsza religia swiata. Za 30 lat juz co 4 człowiek na swiecie bedzie muzułmaninem. A te demograficzne dane daja do myslenia. Wladcom światowym przy takim układzie nawet ponadnarodowe uklady nie pomoga.

Ale miszmasz... he Think


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
egoista99



Dołączył: 27 Gru 2010
Posty: 383
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 15:49, 30 Sty 2011    Temat postu:

w51 napisał:
Danke sehr
To wiele wyjaśnia.

Mnie natomiast wkurzyła oświadczenie Merkel, Sarkozyego, Camerona i Obamy wzywającego Mubaraka do poszanowania praw człowieka, ochrony demokracji, wprowadzania reform i innych tego typu ...frazesów.
Obudzili się dopiero teraz, kiedy zrobiło się gorąco dla ichnich/naszych demokracji?

Qurde..!! W51...przecie to pod publiczke...Taki pokaz jacy to my jesteśmy śliczni...
Coś Ci zacytuję z London Review of Book's...( Slavoj Zizek )
..przez przecieki WikiLeaks wstyd-nasz wstd za to,ze tolerujemy taka władze nad soba staje sie jeszcze większy przez jego upublicznienie..

..Kiedy USA dokonuja interwencji w Iraku w celu zaprowadzenia świeckiej demokracji..a konsekwencja tego jest wzmocnienie religijnego fundamentalizmu oraz stworzenie o wiele silniejszego wewnętrznie Iranu..to nie jest to bład polityka działajacego ze szczerego serca ,tylko przypadek cynicznego oszusta,ktory załatwił sam siebie własna bronią...

I TO JEST WŁASNIE TAKI SAM PRZYPADEK !!!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez egoista99 dnia Nie 15:51, 30 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Maat



Dołączył: 15 Sty 2011
Posty: 365
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 1:21, 31 Sty 2011    Temat postu:

egoista99 napisał:
w51 napisał:
Mnie natomiast wkurzyła oświadczenie Merkel, Sarkozyego, Camerona i Obamy wzywającego Mubaraka do poszanowania praw człowieka, ochrony demokracji, wprowadzania reform i innych tego typu ...frazesów.
Obudzili się dopiero teraz, kiedy zrobiło się gorąco dla ichnich/naszych demokracji?

Qurde..!! W51...przecie to pod publiczke...Taki pokaz jacy to my jesteśmy śliczni...
Myślę, że jest to również sygnał i dla reżimu, i dla egipskiej ulicy, że... "dobrze radzimy, ale... musicie sami chcieć rozwiązać swoje problemy". I zajęcie pozycji wyczekującej "co będzie dalej", niezamykanie sobie żadnej drogi. Bo... przecież nie wiadomo, co będzie dalej. Za wcześnie o tym mówić. Wszystko zależy w jakim kierunku potoczą się dalsze zdarzenia - w Egipcie, w innych krajach (Tunezja raczej jest już po swojej rewolucji, chyba że nastąpi druga fala). A warianty przecież mogą być różne:
1) jeden reżim upadnie, zastąpi go drugi - zmiany żadne lub niewielkie dla tamtejszych społeczności i świata,
2) zmiany w kierunku poprawy bytu społeczeństw (gospodarcze) i w demokratyzaji życia (polityczne) - ok, powiedzmy nawet "kontrolowanej demokracji" (zjawisko samo w sobie dość dziwaczne, ale tu byłoby chyba jak najbardziej uzasadnione),
3) dojdą do głosu radykaliści (bardziej w tych "innych krajach" niż w Tunezji czy Egipcie) - wtedy... nie będzie dobrze.

Mamy kolejny kraj - Sudan, gdzie zaczęły się antyrządowe demonstracje, z hasłem: "W Tunezji i Egipcie już to zrobili. Czas na nas".

PS
Czytaliście to, co jest pod podanym przeze mnie linkiem o WikiLeaks?
Cytat:
Rząd USA popierał po kryjomu inspiratorów obecnych antyrządowych demonstracji w Egipcie, którzy zawiązali tzw. ruch 6 kwietnia - donosi sobotni "Daily Telegraph" powołując się na przecieki ujawnione przez portal Wikileaks./.../
Tajny plan zmiany reżimu miałby zostać wprowadzony w czyn przed wyborami zaplanowanymi na wrzesień 2011 r./.../
Młodzieżowy ruch 6 kwietnia ma być inspiratorem obecnych społecznych protestów w Egipcie. Grupa skupia ludzi młodych i wykształconych. Ma należeć do niej ok. 70 tys. osób. Porozumiewają się za pomocą portali społecznościowych w celu koordynowania protestów i wymiany informacji.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Maat dnia Pon 6:01, 31 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Maat



Dołączył: 15 Sty 2011
Posty: 365
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 3:15, 31 Sty 2011    Temat postu:

Jeszcze wrócę do... narodowego i światowego dziedzictwa.
Bo... w tej chwili jestem wściekła, bezradna i... cierpię.
Cholera, wykrakałam:
[link widoczny dla zalogowanych]
Cytat:
Nie jest jeszcze znana skala zniszczeń.

Ochroniarze i policja strzegąca narodowych skarbów Egiptu w Muzeum Egipskim w Kairze rozkradła skarb faraona Tutanchamona. Wcześniej, aby nie zostać rozpoznanymi, funkcjonariusze zdjęli mundury.
W rozmowie z niemieckim pismem "Der Tegesspiegel" potwierdziła to wieloletnia dyrektorka Kairskiego Muzeum - Waffa El Saddik. Z muzeum zniknęła antyczna biżuteria. Złodzieje perfidnie rozbili o podłogę znajdujące się w zbiorach małe figurki. Udało się odzyskać dwie mumie. Niestety, zostały one poważnie uszkodzone.

[link widoczny dla zalogowanych]
Cytat:
Zniszczone, spladrowane i rozkradzione zostało całe pierwsze pietro gdzie znajdowała sie słynna ekspozycja Skarbu Tutanchamona.
Wiele figurek zostalo z premedytacja rozbitych o posadzke muzeum , w tym wiele rzeżb bogów należacych do słynnego Skarbu Tutanchamona.
Szabrownicy rozkradli takze złota bizuterie z okresu Faraonow, całkowicie rozkradzione zostały dopiero co otwarte nowe ekspozycje w Kairskim Muzeum.

Na szczescie Egipcjanom wspólnie z siłami porzadkowymi udało sie zapobiec całkowitemu zniszczeniu i spladrowaniu Muzeum.
Wyparli oni ostatecznie szabrownikow z muzeum.
Muzeum udało sie takze odzyskac dwie mumie ktore wczoraj próbowano ukrasc z Muzeum, sa jednak one bardzo uszkodzone.

Juz w sobote dzisiatki Egipcjan utworzyło żywy łancuch ludzi aby chronic Kairskie Muzeum przed spladrowaniem i zniszczeniem zabytkow tam zgromadzonych.
W zwiazku z powszechnym chaosem i grabiezami w Egipcie pojawiły sie głosy aby Armia oraz Egipcjanie wspólnie chronili Skarby Kultury Narodowej.

Wydarzenia w Muzeum w Kairze to tragiczna informacja oraz niepowetowana strata dla Swiata Kultury i Nauki oraz dla tych wszystkich którzy interesuja sie historia.

Film:
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Maat dnia Pon 5:38, 31 Sty 2011, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Maat



Dołączył: 15 Sty 2011
Posty: 365
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 5:33, 31 Sty 2011    Temat postu:

H. Mubarak nie ustępuje. Demonstracja siły trwa.
Nadal na ulicach obecne jest wojsko, wróciła na nie policja (podobno, ma się nie zbliżać do placu Tahrir "epicentrum" egipskich protestów). Do akcji zastraszania protestujących włączono lotnictwo - nad głowami protestujących na placu przeleciały dwa wojskowe samoloty odrzutowe.
M. ElBaradei przemawiał do zgromadzonych na placu, nawoływał ich do kontynuowania protestów, a prezydenta do niezwłocznego ustąpienia. Zaproponował siebie - powołując się na upoważnienia innych partii i Bractwa Muzułmańskiego - jako negocjatora do utworzenia rządu jedności narodowej. Chce kontaktu i rozmów z armią.
Bractwo Muzułmańskie opowiedziało się za osobą ElBaradeia jako negocjatora z dotychczasową władzą kraju.

Co zdecyduje armia? Osobiście zakładam, że przejdzie na stronę protestujących (co by za tym "przejściem" się nie kryło).
I czego naprawdę chce Bractwo Muzułmańskie? Bracia Muzułmańscy, dziś zachowujący się wstrzmięźliwie, którzy jednak - i o tym trzeba pamiętać - pozostają w opozycji do świeckiego modelu w krajach muzułmańskich i chcą powrotu zasad Koranu i szariatu.
A ich motto brzmi: Allah jest naszym celem. Prorok naszym przywódcą. Koran naszym prawem. Dżihad naszą ścieżką. Śmierć na ścieżce Boga jest naszą jedyną nadzieją.
Czy po prostu czują się zbyt słabi, by upomnieć się o rządy według tych zasad?

Liczba ofiar śmiertelnych, o jakich aktualnie informują media, doszła do 102, z tego 33 to ofiary z soboty.

[link widoczny dla zalogowanych]
Cytat:
/.../tłum entuzjastycznie powitał ElBaradeia. Ludzie skandowali hasła "lud chce upadku prezydenta" i "poświęcimy duszę i krew dla ojczyzny".
Sam ElBaradei nawoływał do kontynuowania protestów. Do zgromadzonych mówił, że Egipt "jest na początku nowej ery".
- Dziś jest najszczęśliwszy dzień w naszym życiu. Dziś mogę spojrzeć każdemu z was w oczy. Tego co rozpoczęliśmy nie można już cofnąć. Jako Egipcjanie odzyskamy swoje prawa do życia i wolności. Mamy jeden główny postulat: koniec reżimu i początek nowego etapu - mówił./.../
Zostałem upoważniony przez ludzi, którzy organizowali te demonstracje i wiele innych partii, aby zgodzić się na rząd jedności narodowej - dodał. I podsumował: - Mam nadzieję, że będę miał niedługo kontakt z armią; musimy razem pracować. Armia jest częścią Egiptu./.../

Wcześniej Bractwo Muzułmańskie poinformowało, że egipska opozycja chce, aby Mohamed ElBaradei podjął się negocjacji z rządem. Opozycyjne "ugrupowania polityczne popierają (kandydaturę) ElBaradeia na negocjatora z reżimem" - powiedział telewizji Al-Dżazira Esam el-Erian.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Maat dnia Pon 5:38, 31 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Maat



Dołączył: 15 Sty 2011
Posty: 365
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 10:26, 31 Sty 2011    Temat postu:

Maat napisał:
Czytaliście to, co jest pod podanym przeze mnie linkiem o WikiLeaks?
Cytat:
Rząd USA popierał po kryjomu inspiratorów obecnych antyrządowych demonstracji w Egipcie, którzy zawiązali tzw. ruch 6 kwietnia - donosi sobotni "Daily Telegraph" powołując się na przecieki ujawnione przez portal Wikileaks./.../
Tajny plan zmiany reżimu miałby zostać wprowadzony w czyn przed wyborami zaplanowanymi na wrzesień 2011 r./.../
Młodzieżowy ruch 6 kwietnia ma być inspiratorem obecnych społecznych protestów w Egipcie. Grupa skupia ludzi młodych i wykształconych. Ma należeć do niej ok. 70 tys. osób. Porozumiewają się za pomocą portali społecznościowych w celu koordynowania protestów i wymiany informacji.

No i mamy Ruch 6 Kwietnia.
[link widoczny dla zalogowanych]
Cytat:
Opozycyjny egipski Ruch 6 Kwietnia wezwał do zorganizowania we wtorek milionowej demonstracji w Kairze, by zmusić prezydenta Hosni Mubaraka do rezygnacji - donosi telewizja Al-Jazeera.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Maat dnia Pon 10:29, 31 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rumcajs



Dołączył: 12 Kwi 2008
Posty: 544
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 11:30, 31 Sty 2011    Temat postu:

Maat napisał:
Rumcajs napisał:
Maat. jesteś oburzona,że wdarli się do muzeum, a wcześniej piszesz,że prawie 50% to analfabeci.
Oczywiście, że jestem oburzona.
To jest dziedzictwo narodowe Egipcjan, ale i światowe. Absolutnie unikalne, niepowtarzalne, niespotykane pod żadną inną długością i szerokością geograficzną skarby kultury, których nie można zaprzepaścić. Egipcjanie o tym wiedzą i dlatego rozstawili straże przy Muzeum.
Pamiętasz, co działo się w Iraku po obaleniu S. Husajna? W Bagdadzie rozgrabiono Muzeum Narodwe - kilkanaście tysięcy eksponatów!!! Plądrowane były stanowiska archeologiczne.
A w Afganistanie? Pamiętasz wysadzone w Bajmanie przez talibów dwa ogromne, wykute w skale posągi Buddy?
Niemal pierwsze, co przyszło mi do głowy przy zamieszkach w Egipcie to... tamtejsze Kolosy Memnona i Kairskie Muzeum. Pech chce, że mieści się ono tuż obok siedziby Partii Narodowo-Demokratycznej, którą podpali protestujący.
Specjalnie o tym napisałam (w poście wyżej) - chciałam, żebyście zwrócili uwagę na coś innego niż tylko kwestie czystej polityki.
I... zwróciłeś.


Rumcajs, to już nie te czasy, kiedy Egipcjanie pozwalali się okradać (kary za próbę wywiezienia najmniejszej skorupki są bardzo wysokie) i sami kradli, by sprzedać swoją starożytność. Dziś Egipcjanie są dumni ze swoich skarbów - są o nie bogatsi od innych, cały świat przyjeżdża... pod piramidy.
I liczę, jeśli nie na ich świadomość, na dumę, to...
Zapewniam Cię, że Egipcjanie nawet jak nie potrafią czytać, to... potrafią liczyć. I wiedzą, że ich Egipt turystyką stoi. Niemal w każdej takiej bardzo, bardzo przeciętnej egipskiej rodzinie (nie inteligenckiej, nie z plemion berberyjskich) przynajmniej jedna osoba poprzez zatrudnienie ma związek z usługami na rzecz turystyki. A to już... jest ich chleb powszedni.


no więc dlatego można będzie szybko ich przywrócic do pionu padkiem osób przyjezdżających.
zapewniam Cię,że pokłosiem Egiptu bedzie upadek jednego-swóch biur podóży w Polsce.

co do zas liczenia Egipcjan... raczej nie licza w perspektywie dłuższej, a zakaz wywozu skorpuki jest utożsamiany raczej z zakazem państwowym a nie świadomością ludzką.

a wściekłość z powodu zniszczenia czegoś? żaden motłoch w zadnej cześci swiata nie mysli


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Maat



Dołączył: 15 Sty 2011
Posty: 365
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 4:33, 01 Lut 2011    Temat postu:

Rumcajs, przykro mi, ale nie rozumiem Twojego stanowiska.
To jest historia cywilizacji, kultury, religii (bardziej wierzeń) - budowle: piramidy, mastaby, świątynie i pochodzące z nich skarby - nie dlatego, że drogocenne, że ze złota; a dlatego, że ich wartość jest historyczna, datują się w tysiącach lat przed nami! Coś (zniszcznone), co nigdy nie wróci (nie ma takich powrotów cywilizacyjnych), już nigdy nie będzie świadectwem istnienia ludzi i ich kultury. Do diabła, to nie jest filiżanka fajansowa, którą odkupisz sobie na targu. Nie mów, że tego nie rozumiesz.
Dobrze, ludzkość ma swoje koleje, wojny i rewolucje, zdarzenia losowe... Można mieć żal do natury, jeśli to ona niszczy naszą przeszłość, ale... na to człowiek nie ma wpływu lub ma bardzo nikły. Ale ludzie... żeby niszczyli własną historię, ślady swoich przodków to... wiem, że tak jest, ale to jest niepojęte barbarzyństwo. I bezsensowne mszczenie się na świadectwie o nas samych.
Wewnętrzny bunt, wsciekłość, to pierwsza reakcja na ludzką bezmyślność. Dziś jestem przerażona:
[link widoczny dla zalogowanych]
Cytat:
Grupa rabusiów splądrowała magazyn Muzeum Qantara w pobliżu miasta Ismailia przy Kanale Sueskim, w którym przechowywano około 3 tysiące zabytków z okresów imperium rzymskiego i Bizancjum. Wiele skarbów z tego muzeum zostało znalezionych podczas izraelskiej okupacji półwyspu Synaj i dopiero niedawno zostały one zwrócone Egiptowi./.../

Splądrowane zostały także magazyny w pobliżu piramid w Sakkarze i Abu Sir. Złodzieje wdarli się do miejsca pochówku faraona w Abu Sirze, gdzie od lat prace prowadzą czescy archeolodzy. - Najcenniejsze obiekty znajdują się w centralnych depozytach, jednak na niebezpieczeństwo narażone są starożytne reliefy, którymi udekorowane są obiekty - powiedział agencji CTK szef czeskich archeologów Miroslav Barta.

W innych miejscach strażnicy i miejscowi mieszkańcy zdołali odeprzeć gangi grabieżców. Mieszkańcy leżącej w pobliżu Luksoru miejscowości Karnak udaremnili w nocy z niedzieli na poniedziałek próbę grabieży świątyni i przekazali grupę pięciu uzbrojonych mężczyzn w ręce wojska. Obecnie wejście do świątyni chronione jest przez żołnierzy.
I nic nie mogę zrobić, tylko... zacząć wyć.
Ludzie walczą między sobą, zabijają się wzajemnie, ale... czemu ich ofiarą ma padać coś, co... przypadkiem stoi na ich drodze? Przecież tam nikt na miasta nie zrzuca niszczycielskich bomb.
Cholerny świat! No tak, mogę jeszcze kląć.
Rumcajs napisał:
żaden motłoch w zadnej cześci swiata nie mysli
Rumcajs, ten motłoch (jak to uprzejmie określasz), poza głowami, ma jeszcze żołądki. A niszcząc zabytki, niszczy swoje miejsca pracy i sam odbiera sobie chleb.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Maat dnia Wto 5:39, 01 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Maat



Dołączył: 15 Sty 2011
Posty: 365
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 4:54, 01 Lut 2011    Temat postu:

H. Mubarak doprowadził do zaprzysiężenia nowego rządu, którego nie akceptują demonstrujący. Ale... nowy wiceprezydent oświadczył, że prezydent zlecił mu rozpoczęcie rozmów "ze wszystkimi siłami politycznymi", a więc... z działającymi partiami, jak rozumiem - również z przedstawicielami tych, których komisja wcześniej nie chciała zarejestrować (to tylko mój domysł), Bractwiem Muzułmańskim...
H. Mubarak ... ustępuje.
Wojsko zapowiada, że nie użyje siły wobec ludu.
Opozycja (w tym: Bractwo Muzułmańskie i ruchy młodzieżowe - Ruch 6 Kwietnia?) chce rozmów z armią.

[link widoczny dla zalogowanych]
Cytat:
Egipska armia po raz pierwszy od wybuchu fali protestów uznała żadania Egipcjan za uzasadnione i zapewniła, że nie użyje siły przeciwko manifestującym.
Główna siła opozycyjna - zdelagalizowane Bractwo Muzułmańskie - odrzuciło zaś nowy rząd, powołany w poniedziałek.
Jednocześnie wezwała do kontynuowania protestów "aż do upadku reżimu prezydenta Hosniego Mubaraka".
Z kolei egipski wiceprezydent Omar Suleiman oświadczył, że prezydent Hosni Mubarak polecił mu rozpoczęcie rozmów ze wszystkimi siłami politycznymi w kraju.

W wyemitowanym przez telewizję komunikacie wojsko zapewniło, że jest obecne na ulicach Egiptu "dla dobra mieszkańców", którym ma zapewniać bezpieczeństwo.
Informując, że armia uznaje za "uzasadnione" żądania ludności egipskiej, zagwarantowano, że "nie zostanie użyta wobec niej siła". Według armii, wszyscy obywatele Egiptu, którzy używają pokojowych środków, "mają zagwarantowaną wolność słowa".

Rzecznik Bractwa Muzułmańskiego mówił w poniedziałek, że zabiega ono o utworzenie reprezentującego różne ugrupowania komitetu politycznego, który rozpocząłby rozmowy z armią. W skład tego komitetu miałby wejść Mohamed ElBaradei, były szef Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA), laureat pokojowego Nobla. Brat Mohameda ElBaradei zaprzeczył jednak, by nawiązano w tej sprawie jakieś rozmowy.

[link widoczny dla zalogowanych]
Cytat:
Rozpocząć rozmowy z armią
Tymczasem koalicja ugrupowań opozycyjnych wezwała na wtorek do kolejnych wielkich demonstracji w Kairze, mających zmusić prezydenta Mubaraka do ustąpienia. Koalicja ta jest - jak pisze Associated Press - zdominowana przez ruchy młodzieżowe, ale wchodzi w jej skład także zdelegalizowane Bractwo Muzułmańskie.
Rzecznik Bractwa powiedział w poniedziałek, że ugrupowanie to zabiega o utworzenie reprezentującego różne ugrupowania komitetu politycznego, który rozpocząłby rozmowy z armią. W skład tego komitetu miałby wejść Mohamed ElBaradei, były szef Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA), laureat pokojowego Nobla. Brat Mohameda ElBaradei zaprzeczył jednak, by nawiązano w tej sprawie jakieś rozmowy.


Na jutro (wtorek) nadal zapowiadana jest wielka manifestacja, na pewno już nie spontaniczna, a...(?) - nawołuje do niej: M. ElBaradei, Bractwo Muzułmańskie, Ruch 6 Kwietnia, pewnie inne siły też.
Jutro... może zdarzyć się wiele.

Media informują, że (dotychczas) w starciach protestujących z policją zginęło: według agencji AFP - 125 osób, a Reutersa - 138.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Maat



Dołączył: 15 Sty 2011
Posty: 365
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 3:03, 02 Lut 2011    Temat postu:

1.02., wtorek
Protest - demonstracje liczniejsze niż dotychczas, ale... czy tak liczne, jak zapowiadali organizatorzy? (na relacjach trudno tu się opierać)
H. Mubarak wystąpił z orędziem i... deklaracją niekandydowania na kolejną kadencję.
Opozycja powtarza swoje.
Wojsko nie podejmuje decyzji.
Czyli... bez przełomu.
[link widoczny dla zalogowanych]

Czas, czas, czas! Czas gra na niekorzyść demonstrujących. I daje też czas prezydentowi, ale, kto wie, czy i nie niepożądanym siłom islamskich (zwolennikom islamskiego modelu państwa), dziś wstrzemięźliwie reprezentowanym przez Bractwo Muzułmańskie.
Nie można robić rewolucji w cyklu od piątku do piątku (w piątek demonstranci nie ruszyli pod pałac prezydencki, taki marsz zapowiadają na kolejny piątek). I to z przerwami na modły.
Dzisiejszy dzień niewiele wniósł, poza tym, że... liczba demonstrujących wzrosła (media podają bardzo zróżnicowane liczby: od kilkuset tysięcy do 2 milionów). Wieczorne wystąpienie i deklaracja H. Mubaraka, że... nie będzie kandydował w kolejnych wyborach, niczego nie wnosi. To gra na zwłokę, chce dowieźć władzę do września. A przecież i wcześniej (bez obecnych ulicznych zajść) mówiło się, że być może zastąpi go jego syn. Więc... to żadne ustępstwo.

Wojsko! To na dziś klucz do rozwiązań (ale... nie musi nim być nawet w krótkiej perspektywie czasowej). A wojsko... (nadal) mam wrażenie, że przyjęło postawę wyczekującą. Z jednej strony nie odwraca się od prezydenta - dużo ich wiąże, przedstawiciele wojska weszli też w skład nowego rządu (który się nie utrzyma), na ulicy dziś (po raz pierwszy - ?) wykazali dość zdecydowaną postawę wobec protestujących. Z drugiej strony deklarowało, że nie użyje siły przeciwko demonstrantom (choć dziś wydaje się, że jest to deklaracja obwarowana warunkami), podobno rozdaje ulotki poparcia.

Niechęć do H. Mubaraka narastała od dawna, a on... trwał. Według mnie przegrał z chwilą, gdy ludzie tłumnie wyszli na ulicę, ale... pod warunkiem, że rozstrzygnięcia nastąpią szybko. Jeśli Egipcjanie dadzą mu czas, jeśli już i zaraz nie wystawią swoich (to znaczy kogo?), nie porozumieją się z wojskiem za plecami prezydenta, to... H. Mubarak może odzyskiwać pole - nie dla siebie, ale dla swoich.
No i... zwolennicy islamskiego modelu państwa (nie chcę powiedzieć, ze i... wojującego islamu) - oni też... zyskują na czasie.
Serce opowiada się za tym, by protestujący Egipcjanie dostali swoją szansę. Ale... rozum podpowiada, że... nie wiadomo... kto i jak ją wykorzysta.
I czy nie obróci się to przeciwko tym samym ludziom, którzy dziś mają nadzieję na zmiany - oczywiście, na zmiany na lepsze.
A rządy? Żaden rząd nie spieszy i nie pospieszy się z jednoznaczną deklaracją. A jeśli to zrobi, to będzie głupi. Zachowanie dystansu do obu stron, okrągłe słowa o prawach człowieka, konieczności reform itp. to wszystko, co dziś mogą zaproponować rządy.
Każdy rząd ma obowiązek dbać o interesy swoich obywateli, o innych... o ile są one zbieżne. Ma być pragmatyczny, a nie emocjonalny.

Rumcajs, gdybyś zechciał... nie o rozkradaniu i dewastacji egipskich świętości, a o... niepokojach Izraela. Bo... Izrael to państwo, które ma prawo do największego niepokoju i... nerwowej reakcji? Nie tylko z powodu niewiadomej, jaką jest dziś Egipt, ale i inne kraje arabskie, które odnotowują niepokoje, do takowych wzywają. A z którymi relacje Izraela są bardziej skomlikowane, w których działają różne mniej mu przyjazne siły.
[link widoczny dla zalogowanych]
Cytat:
17:10 Premier Izraela Benjamin Netanjahu zaapelował do światowych przywódców, żeby skłonił nowe władze Egiptu, gdy już powstaną, do respektowania układu pokojowego sprzed 30 lat - podaje agencja AFP. Obserwatorzy podkreślają, że ludność Egiptu była bardziej krytycznie nastawiona do Izraela niż władze.


Jordania
Cytat:
16:10 Wiatr zmian przekroczył Morze Czerwone. Król Jordanii pod wpływem protestów mieszkańców zdymisjonował rząd. Tam jednak sytuacja jest dużo spokojniejsza niż w Egipcie.


Iran
Cytat:
15:21 Irańskie władze zapowiedziały, że mają nadzieję, że rewolucja w Egipcie da początek nowemu, islamskiemu Bliskiemu Wschodowi.
(źródło jw.)

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Maat dnia Śro 6:12, 02 Lut 2011, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Śro 20:14, 02 Lut 2011    Temat postu:

Maat napisał:
[
Serce opowiada się za tym, by protestujący Egipcjanie dostali swoją szansę. Ale... rozum podpowiada, że... nie wiadomo... kto i jak ją wykorzysta.

I w tym jest zasadniczy problem !!!
Dlatego uważam, że propozycja Mubaraka jest godna rozważenia.
Los jego dyktatury jest przesądzony a czas do upływu jego prezydentury może rzeczywiście być wykorzystany po to aby siły opozycyjne stworzyły jakiś sensowną reprezentację i program, który zapewni łagodne przejście do lepszego modelu.
Bez tego Egipt do reszty pograży się w chaosie i beznadziei a potem tłum zawyje ... Mubarak wróć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Maat



Dołączył: 15 Sty 2011
Posty: 365
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 2:26, 03 Lut 2011    Temat postu:

„Czas, czas, czas!” – (pisząc te słowa) co innego miałam na myśli.
W51, przykro mi…, ale…nie zgadzam się, poza jednym – być może lud zawyje „Mubarak wróć”, bez względu na czas jego odejścia – teraz czy za 8 miesięcy.
Moim zdaniem, czas działa na niekorzyść protestujących. Jeśli chcą coś ugrać, cokolwiek, to teraz, a nie później. Te miesiące to… szmat czasu i można zrobić wiele – można spacyfikować demonstrujących, izolować od społeczeństwa, czyli mówiąc wprost aresztować co aktywniejszych uczestników bieżących zajść, przedstawicieli opozycyjnych ugrupowań, którzy się dziś ujawnili.
Opozycja, poza Bractwem Muzułmańskim, jest słabiutka, tych bardziej znanych można policzyć na palcach, nie będzie trudno pozostawić lud… bez przewodnika. A ten lud jest niezorganizowany. Łatwo jest wykrzyczeć: „Mubarak musi odejść”, „chcemy demokracji”, „chcemy wolnych, przyspiesznych wyborów”, ale… do tego trzeba doprowadzić. Jak? Jeśli H. Mubarak zostanie na te 8 miesięcy, wojsko zostanie przy nim, więc z kim i kim opozycja ma to zrobić?
Równocześnie, jeśli Bractwo przetrzyma atak, to te 8 miesięcy jest czasem dla nich na umocnienie swojej pozycji. Jeśli zabraknie tych innych z opozycji, tym bardziej ludzie zwrócą się ku Bractwu.

Egipt jest republiką prezydencką. Prezydent dość łatwo pozbył się teraz rządu i powołał kolejny, prawda?
H. Mubarak jest prezydentem od 30 lat i... tyleż trwa z Egipcie obowiązujący do dziś stan wojenny. Prezydent i jego poplecznicy wykorzystują go do zwalczania opozycji, w tym, a raczej zwłaszcza, Bractwa Muzułmańskiego.
Kadencja prezydencka trwa... 6 lat, kolejne cztery (po pierwszej) odbywały się w oparciu o uprzednio przeprowadzane referenda (mocno wątpliwe), w których... nie miał kontrkandydatów (uległy parlament przedstawiał jednego).
W krajach arabskich, zwyczajowo prezydenturę pełniło się dożywotnio. Wprawdzie, Ben Ali (Tunezja) wprowadził 2-kadencyjność na tym stanowisku, ale… jeszcze szybciej zmienił konstytucję i na stanowisku prezydenta pozostawał 23 lata. Przyzwyczajenia więc są silniejsze niż prawo, które można zmienić.
H. Mubarak zadeklarował, że nie będzie ubiegać się o prezydenturę – czy na pewno? Jaka jest gwarancja, że dotrzyma słowa? A jeśli nawet… nie wspomniał, że odejddzi on, a wraz z nim i jego rodzina. Aktualnie przygotowywał grunt pod przekazanie sukcesji swojemu synowi (Gamalowi), więc... to próba tworzenia prezydentury dynastycznej.
Trzeba brać pod uwagę, że H. Mubarak zechce tę władzę, jeśli nie zachować dla siebie, to przekazać ją „w odpowiednie ręce” – syna lub… swojaka. Przy tzw. demokracji pozorowanej (to te praktykowane zasady wybieralności prezydenta) zmiana prezydenta może mieć bardzo małe znaczenie.
Osiem miesięcy – może… zmienić się dzisiejszy układ sił. To co proponuje H. Mubarak to nie jest kompromis, to dyktat.

O tak, USA, UE chętnie widziałyby na stanowisku kogoś takiego, jak H. Mubarak. Czy jego? Raczej wątpię – już się od niego odcięły. USA, zdaje się, chętnie wymieniłoby H. Mubaraka na kogoś innego, ale... kogoś, kto nie zagrażałby ich interesom w regionie i dawałby gwarancję spokoju (hm, prawo hegemona, żandarma świata).
Tej gwarancji nie daje najsilniejsza dziś opozycja w Egipcie – Bractwo Muzułmańskie. Póki co, w dniach rewolty, Bractwo Muzułmańskie pokazuje łagodne oblicze, ale jest ono zróżniocowane – w jego szeregach mieści się i młodzież, która chce demokratyzacji, i intelektuaaliści prozachodni, i zwolennicy państwa wyznaniowego z jego prawami, i... terroryści. To oni stoją za zamachami na kościoły koptyjskie (7,5 mln mieszkańców to Koptowie), a kiedyś za zamachami na turystów w Luksorze.
Jak wiemy (po Iraku, Afganistanie) zachodnie wzorce demokratyczne są nieprzeszczepialne na grunt islamski, za to zawsze istnieje obawa, że (jeśli nie dziś, to jutro) do głosu dojdą radykałowie, dżihadyści. Czy wtedy ludowi egipskiemu będzie lepiej? Uzyska większe swobody polityczne, gospodarczo rozwinie się, zmniejszy się bezrobocie, edukacją objęci zostaną wszyscy (jaką?), wzrośnie poziom wykształcenia społeczeństwa...? Dziś Egipt może liczyć na pomoc finansową Zachodu (za udział w I wojnie w Zatoce Perskiej po stronie koalicji antyirackiej anulowano mu długi w wysokości 20 mld USD). Jeśli dojdzie do w miarę pokojowego przekazania władzy "we właściwe ręce" to... Egipt dostanie kolejny zastrzyk pomocowy. USA, kraje UE chętnie wesprą kogoś, kto… w ich imieniu (interesie) byłby takim spoiwem lub zderzakiem na Bliskim Wschodzie.

Jeśli opozycja chce zmian, musi doprowadzić do nich dziś (w najbliższych dniach). I… dogadać się z wojskiem, które nadal nie podjęło decyzji w tej sprawie.
Z każdym dniem będzie trudniej. Już dzisiejszy dzień nie był dobry dla protestujących. Nie wierzę w spontaniczność kontrmanifestacji z jeźdźcami na wielbłądach. Według mnie to było wyreżyserowane i przez niektórych odegrane. Pytanie – kto, jakie służby za tym stoją. Wojsko nadal usuwa się z kąta w kąt – oczywiście, to też może być udawane. Na pewno stoi za tym prezydent – on się broni i atakuje.
Napisałam, że klucz do rozwiązania problemu ma w swoich rękach wojsko. Na coś wreszcie musi się zdecydować – jest ZA czy PRZECIW. Wie, co traci opowiadając się za gniewnym głosem ludu. Ale… jeśli myśli perspektywicznie, to z tym ludem jest jego przyszłość. Nie może w nieskończoność stać z boku.
Może… to bez sensu, ale… tak myślę. Patrząc na samych rozgrywających i Egipt.
Egipt! On traci i tracić będzie, jeśli ta rozgrywka będzie się przeciągać (skutki finansowe, gospodarka). Tracą sami demonstrujący – oni najbardziej (bo… mają mało i nie bardzo mają z czego).
A zupełnie inną kwestią jest… co każda z tych ewentualności może nieść (przyniesie) za sobą – krajom sąsiadującym, UE, USA, światu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Maat



Dołączył: 15 Sty 2011
Posty: 365
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 2:45, 03 Lut 2011    Temat postu:

Inny punkt widzenia:

Ameryka i Europa tracą wielką szansę w Egipcie
Andrzej Jarmakowski|Tuesday, February 1, 2011


Mohamed ElBaradei wezwał prezydenta Bronisława Komorowskiego do wyrażenia poparcia dla egipskiej rewolucji.

[link widoczny dla zalogowanych]
Cytat:
W trakcie jednej z manifestacji na Tahrirze, centralnym placu Kairu jeden z symboli egipskiej opozycji Mohamed ElBaradei wezwał prezydenta Bronisława Komorowskiego do wyrażenia poparcia dla egipskiej rewolucji. Dla tego noblisty, byłego szefa Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej, który w jednym ze swoich artykułów analizował rolę Polski w pomarańczowej rewolucji naturalnym było, że przywódca kraju, w którym powstał ruch, który doprowadził do obalenia komunistycznego totalitaryzmu niejako z historycznego obowiązku i poczucia przyzwoitości poprze manifestantów, których jedynym pragnieniem jest posiadanie wolności i chleba.

Na razie jednak Egipcjanie nie doczekali się poparcia, do Kairu specjalnym samolotem nie poleciał Lech Wałęsa. Polscy politycy podobnie jak Amerykanie i przywódcy Zachodniej Europy oraz Izraela zachowują się wstrzemięźliwie, żeby nie powiedzieć kunktatorsko. Państwa zachodnie ewakułują swoich obywateli, choć nie są oni narażeni na jakiekolwiek niebezpieczeństwo. Jakby chcieli pokazać, że szykuje się krwawa łaźnia i trzeba wiać. Odnoszę wrażenie, że kunktatorstwo, brak wizji przywódców zachodniego świata powoduje, że tracimy być może jedyną, unikalną szansę na budowę demokracji w stylu zachodnim w największym arabskim kraju. Nie ulega dla mnie wątpliwości, że tak zwany Zachód nie stanął na wysokości zadania i nie chodzi tutaj o jakiekolwiek mieszanie się w wewnętrzne sprawy Egiptu. Chodzi jedynie o umiejętność zachowania przyzwoitości, której w tej sytuacji Zachodowi, prezydentowi Obamie jak i polskim politykom zabrakło. Panicznie bojąc się tego co nastąpić może po Mubaraku, zupełnie zapomnieli, że z krajem demokratycznym zawsze znacznie łatwiej się dogadać niż z dyktaturą. Jedno z haseł niesionych podczas poniedziałkowej manifestacji „Zostawcie hipokryzję i poprzyjcie wolność” pozostanie wyrzutem pod adresem zachodnich przywódców.

Przyznać trzeba, że sprawa rzeczywiście jest skomplikowana, ściśle związana z delikatnym balansem siły na Bliskim Wschodzie i ze stosunkami z Izraelem. Egipt zapłacił wysoką cenę za wojny z Izraelem i jako pierwsze państwo arabskie postanowił znormalizować stosunki z państwem żydowskim. 19 listopada 1977 roku prezydent Egiptu Sadat jako pierwszy arabski przywódca przyjechał z oficjalną wizytą do Izraela. Spotkał się z izraelskim premierem i przemówił w Knesecie. Wizyta zaowocowała wkrótce traktatem pokojowym podpisanym w Camp David, za który obaj przywódcy otrzymali Pokojową Nagrodę Nobla. Pokój z Izraelem został bardzo źle przyjęty przez radykalne organizacje islamskie, zwłaszcza ze względu na zapisy w traktacie pokojowym, zabraniające Egiptowi używać argumentu siły, który był uznawany przez fundamentalistów islamskich jako jedyny możliwy argument wobec Izraela.

We wrześniu 1981 roku w Egipcie zaczęły się represje wobec organizacji islamskich, także studenckich, w wyniku których aresztowano prawie 1600 osób. 6 października tego samego roku Sadat został zamordowany przez członków islamskiej radykalnej organizacji Jihad, która sprzeciwiała się negocjacjom pokojowym z Izraelem i represjom wrześniowym. Następnym prezydentem został ranny w zamachu wiceprezydent Hosni Mubarak. Wykorzystał on pretekst zamachu na Sadata, by móc represjonować, torturować i skazywać bez wyroku członków islamskich organizacji radykalnych jak i wszelkich innych opozycyjnych ruchów. Wprowadził stan wyjątkowy, który trwa do dzisiaj i zaprowadził typową dla arabskich krajów dyktaturę. Jednak była to dyktatura prozachodnia, dlatego uchodziło egipskiemu przywódcy nagminne łamanie praw człowieka, zaś w pewnym sensie Stany Zjednoczone wzięły Egipt na utrzymanie. W czasie I wojny w Zatoce Perskiej Egipt stanął po stronie koalicji antyirackiej. Siły egipskie jako jedne z pierwszych wylądowały w Arabii Saudyjskiej by dołączyć do sił koalicji. W zamian za poparcie USA, kraje Europy Zachodniej i państwa Zatoki Perskiej anulowały Egiptowi długi o wartości 20 mld USD, a drugie tyle rozłożyły na korzystne raty. Oprócz tego Egipt jest największym odbiorcą amerykańskiej pomocy zagranicznej i otrzymuje jej więcej niż Izrael. Oficjalnie każdego roku nad Nil trafia około miliarda dolarów, choć eksperci twierdzą, że to wynik kreatywnej księgowości. W rzeczywistości Egipt zostaje dwa razy więcej. Bez tego zastrzyku finansowego z USA nieudolnie zarządzana gospodarka Egiptu upadłaby natychmiast.

Amerykańska i zachodnia pomoc dla Egiptu nie miała jednak wpływu na rozruszanie gospodarki tego kraju. Mimo ogromnych wpływów z turystki siegających blisko 13 miliardów dolarów 40% Egipcjan żyje za mniej niż dwa dolary dziennie, zaś bezrobocie wśród młodzieży wynosi blisko 50%. Do tego dochodzi gigantyczna korupcja widoczna na ulicy na przykład wśród policjantów. Każdy polski turysta doskonale wie jak załatwić sobie w hotelu lepszy pokój. Właśnie brak życiowych perspektyw, brak szans na uzyskanie pracy nawet po skończeniu studiów wyższych pchnęły młodych Egipcjan do rozpoczęcia rewolucji.

W czasie panowania Mubaraka zlikwidowano praktycznie wszelkie instytucje państwa obywatelskiego. Bractwo Muzułmańskie zeszło do podziemia, jednak miało ograniczone poparcie społeczne. Egipcjanie w swojej masie nie są bowiem fundamentalistami. Egipska ulica jest antyizraelska, jednak również nie chce żadnej wojny tym krajem. Mubaraka nie bez racji uważa za agenta amerykańskiego, ale przede wszystkim nie cierpi Iranu. Jeżeli prezydent Mubarak namawiał Amerykanów do zbrojnej rozprawy z Iranem, to dobrze wczuwał się w nastroje swoich obywateli. Egipcjanie chociażby z racji kontaktów z milionami turystów odwiedzających ten dumny ze swojej historii kraj nie zaakceptuje islamskiej dyktatury.

Przełomowe mogą być wielkie demonstracje zapowiedziane na wtorek 1 lutego. Wiadomo, że armia nie będzie używać siły wobec manifestantów. Przynajmniej takie są zapowiedzi. Prawdopodobnie jedynym wyjściem będzie znalezienie sposobu pozbycia się Mubaraka i powołanie jakichś władz przejściowych na przykład z ElBaradei na czele. Rząd taki będzie miał za zadanie przeprowadzenie wolnych wyborów. Nie wchodzi w rachubę żaden rząd na czele którego stanie jakikolwiek polityk z obecnego rządu wspieranego przez Mubaraka. To już zaszło za daleko. Żadna zamiana, żeby odwołać się do polskiego przykładu Jaruzelskiego na Kiszczaka nie rozwiąże problemu. Zachód mógłby jedynie pomóc Mubarakowi odlecieć na zasłużoną emeryturę.

Egipcjanie mogą posiadać uzasadnione pretensje do zachodniego świata, że tak długo popierała krwawego dyktatora, co więcej, że zachował on wstrzemięźliwość wobec rewolucji. Rzeczywiście wyglądało do dziwnie. Kiedy państwa zachodnie ewakuowały swoich obywateli Anderson Cooper z CNN zastanawiajac się nad bezpieczeństwem spokojnie chodził sobie wśród wielkiego tłumu manifestantów.Egipcjanie mogą poczuć się zdradzeni i być może w przyszłości przyjdzie za to zapłacić wysoką cenę polityczną. Winna za to będzie krótkowzroczność zachodnich przywódców z prezydentem USA na czele. Czasami nadchodzi bowiem czas, że najwięcej można zyskać opowiadając się po stronie głoszonych pryncypiów jak wolność i demokracja. Czasami wystarczy być tylko przyzwoitym. To naprawdę się opłaci. Znacznie bardziej niż przyznawanie dyktatorom orderów. W 2008 roku Mubarak otrzymał od prezydenta Lecha Kaczyńskiego Wielki Order Zasługi dla RP. Mam nadzieję, że Egipcjanie nie będą o tym pamiętać.

Jest tu wzmianka o... L. Wałęsie. Ja też dziś pomyślałam o nim... że jeśli w ogóle mielibyśmy zabierać głos przed czasem, to... nie czynniki oficjalne powinny to robić. A L. Wałęsa - niegdyś przedstawiciel ludu stojący na czele protestu pod sztandarem "wolności i chleba", później wyniesiony na prezydenta, wreszcie noblista...
L. Wałęsa to dobry towar eksportowy na taką okoliczność, ale... na Boga, jeszcze nie teraz - nie dawajmy przywódcy rewolcie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚWIATOWID Strona Główna -> A co tam Panie ... w polityce??? Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
Strona 1 z 10

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin