|
ŚWIATOWID czyli ... obserwator różnych stron życia
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
w51
Administrator
Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gliwice
|
Wysłany: Pią 22:54, 04 Sty 2008 Temat postu: Kiedy brakuje pieniędzy na spłatę kolejnej raty kredytu ... |
|
|
Jak rozmawiać z bankiem kiedy brakuje pieniędzy na spłatę kolejnej raty kredytu
kiedy na dodatek żona i dziecko się rozchorowali, a spod samochodu wysypały się dziwne kółka, wtedy wiadomo, że trzeba pogadać z ludźmi z banku. Nie jest to proste.
Bank to nie mafia
Znajdą się pewnie tacy, którzy będą twierdzić, że bank jest od mafii znacznie gorszy, ale nie przywiązujmy się do tych słów za bardzo. To własne błędy popełniane przy negocjacjach z bankowcami każą formułować takie niedorzeczności. Rzeczywistość jest inna. Bank, w którym pożyczyliśmy pieniądze na samochód i mieszkanie, jest dobry. Może nie kochany, ale dobry.
Banki nie są straszne głównie przez to, że prawo bankowe obowiązujące w Polsce jest dobre. Jest nawet na tyle dobre, że podoba się Niemcom.
Nie było od 1989 roku w polskiej bankowości sytuacji kiedy jakiś bank musiałby zostać zamknięty, przepraszam - zdarzyło się raz. Chodzi o słynną aferę ze Staropolskim Bankiem Kredytowym i jednym z jego właścicieli panem Bryczkowskim, który skakał z okna prokuratury i został przez to nazwany nielotem. Rzecz działa się w prokuraturze w Poznaniu. Polski system nadzoru bankowego jest tak skonstruowany, że nie ma możliwości, aby bank upadł. Kiedy jakiś bank miał kłopoty z płynnością, wkraczał do gabinetu prezesa innego banku (który miał trochę mniejsze kłopoty) smutny pan delegowany przez nadzór bankowy i monotonnym głosem pouczał prezesa, że ma kupić upadający bank, żeby nie ów nie zbankrutował. Może i nie jest to za bardzo wolnorynkowy sposób (nie jest on też często stosowany), ale jest to sposób skuteczny, a wolny rynek to przecież ludzie, a nie martwe przepisy.
Kiedyś Hanna Gronkiewicz-Waltz zaproponowała prezesowi BIG Banku Gdańskiego (obecnie Millennium) taką właśnie transakcję. Przedmiotem kupna był słabo prosperujący bank z Częstochowy.
Stosowanie tej metody w skrajach i dramatycznych sytuacjach powoduje, że w Polsce mamy duże bezpieczeństwo obrotu gospodarczego. Ktoś powie, że to szantaż. No tak, to szantaż i co z tego - dzięki temu, że kilka dużych banków zostało w ten sposób zaszantażowanych, mamy opinię solidnego gospodarczo kraju.
Jeśli mamy tak stabilną sytuację i nadzór bankowy gotowy jest upominać banki, które źle się prowadzą, a niektóre nawet karać, to dlaczego nie wynegocjować opóźnienia spłaty kredytu, skoro tego właśnie potrzebujemy?
Musimy zdać sobie sprawę z jednej ważnej rzeczy. Jeśli ktoś nie spłaca bankowi kredytu, to bank może zostać za to ukarany przez nadzór bankowy. Jeśli opóźnienie wynosi od 1 do 30 dni, wtedy bank nie ponosi żadnych konsekwencji, najwyżej doliczy klientowi karne odsetki. Jeśli zaległości wynoszą od 31 do 90 dni, kredyt określany jest jako wątpliwy - bank musi od pożyczonej kwoty odprowadzić 15% rezerwę na nieoprocentowane konto do NBP. Brak wpłat przedłużający się od 90 do 180 dni oznacza, że kredyt jest stracony, a wysokość odprowadzanych rezerw wzrasta nawet do 60%. Opóźnienie powyżej 180 dni to kredy, który podlega windykacji. Jeśli bank ma dużo takich kredytów, może się zwyczajnie nie utrzymać na rynku.
W takiej sytuacji, jeśli zauważy ją nadzór bankowy, może na przykład wprowadzić do banku zarząd komisaryczny. Powyższe informacje są bardzo przydatne dla klienta, który musi negocjować z bankiem spłatę raty z opóźnieniem.
Po pierwsze - nie bać się
Żeby zacząć negocjacje z bankiem, trzeba przede wszystkim mieć na bieżąco spłacane wszystkie poprzednie raty kredytu. To podstawa, by zacząć rozmowy. Ważne jest, by rozmów tych nie prowadzić przez telefon. Jeśli zadzwonimy do banku i zaczniemy mozolnie tłumaczyć, o co nam chodzi, wyjaśniać, że właśnie straciliśmy pracę i chcemy odłożyć spłatę lub renegocjować umowę, na pewno nie osiągniemy pożądanego efektu. Osiągniemy za to taki efekt, że każą nam kredyt spłacić szybciej i jeszcze naliczą jakieś odsetki.
Żeby negocjować z bankiem, trzeba wystąpić do nich na piśmie. Trzeba po prostu dać bankowcom czas na myślenie. Musimy napisać, dlaczego nie możemy chwilowo spłacać zaciągniętej pożyczki, na przykład dlatego, że tracimy pracę oraz musimy do czegoś się zobowiązać, na przykład do tego, że w ciągu trzech miesięcy znajdziemy nową pracę i kredyt zaczniemy spłacać od nowa. Wiadomo, że jeśli okres trwania umowy kredytowej nie zmieni się, to przyjdzie nam płacić nieco wyższe raty, ale i tak jesteśmy wygrani. Bank powinien rozpatrzyć naszą pisemną prośbę pozytywnie.
W wystosowanym do banku piśmie możemy napisać wprost, że niespłacenie przez nas kredytu będzie dla banku szkodliwe, a kiedy sporządzi się aneks do umowy kredytowej, w którym zaznaczone będzie, że kredyt został zawieszony, nasz bank będzie mógł znowu raportować do NBP, że wszystko z tym kredytem jest w najlepszym porządku.
Po złożeniu pisma bank ma dwa tygodnie, by zająć stanowisko wobec naszych propozycji. Zwykle zajmuje pozytywne, jeśli by takowego nie zajął, możemy jeszcze skierować swe kroki do arbitra bankowego, do nadzoru bankowego lub do Związku Banków Polskich. Nie może być bowiem w życiu tak, że człowiek proponujący uczciwe i zadowalające obydwie strony rozwiązania jest traktowany per noga. Odmawiając nam bank działa wbrew własnemu interesowi. Może się bowiem okazać, że przez jakiegoś urzędasa, który powie "nie", będzie musiał odprowadzić rezerwę do NBP. Jeśli by doszło do takiej sytuacji, człowiek, który owo "nie" powiedział, powinien zostać zwolniony z zajmowanego stanowiska, działa bowiem wbrew interesowi firmy, która go zatrudnia.
Nie obawiajcie się więc niewypłacalni chwilowo klienci banków, prawo i zdrowy rozsądek są po waszej stronie. Wszak nie wymigujecie się od płacenia, proponujecie tylko rozwiązanie zastępcze, które ma ułatwić wszystkim życie w chwili kryzysu. Za trzy miesiące, a na pewno za pół roku wyjdziecie na prostą i znów zaczniecie spłacać wasz kredyt.
Bankowe mity
Kiedy człowiek bierze kredyt na 30 lat, bierze go z przekonaniem że będzie przez cały ten czas solidnie spłacał raty miesiąc w miesiąc. Trochę to naiwne, bo w rzeczywistości większość długoterminowych kredytów zostaje spłacona przed czasem. Nie ma więc co tragizować i robić ponurej miny, kiedy już zdecydowaliśmy się wziąć taki kredyt. Kiedy nawet okaże się, że nie bardzo możemy taki długoterminowy kredyt spłacać, kiedy już jest bardzo źle, można dogadać się z bankiem na zawieszenie spłaty na trzy miesiące. Przez ten czas ów musimy poszukać człowieka, który kupi nieruchomość, na którą zaciągnęliśmy kredyt. Najlepiej robić to poprzez agencje handlu nieruchomościami, gdzie udajemy się z wydanym przez bank zaświadczeniem o tym, ile nam zostało do spłaty. Potrzebne jest to do tego, by potencjalny nabywca wiedział, na ile obciążona jest hipoteka. Wszystko jest uczciwe i klarowne. Po spłaceniu kredytu bank uwalnia hipotekę. My co prawda nie mamy już nieruchomości, ale nie mamy też obciążenia w postaci kredytu.
Jednym słowem nie ma wielkiego strachu. Trzeba tylko wiedzieć, jakie przepisy obowiązują w sektorze bankowym i co możemy zrobić, by wyjść obronną ręką z kłopotliwej sytuacji. Wiedza ta jest dostępna, ale wielu ludzi nie chce z niej korzystać. Nie było to dziwne w latach 90., kiedy duża grupa młodych, dobrze zarabiających menedżerów zachłysnęła się dobrobytem i zaciągnęła w bankach gigantyczne pożyczki licząc, że ich sytuacja finansowa nigdy nie ulegnie zmianie. Dla wielu z nich nie skończyło się to dobrze. Ich wiedza o finansach, nawet jeśli była, to nie została wykorzystana. My nie musimy już powtarzać błędów pierwszych lat transformacji.
Za portalem o2
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ltd
Dołączył: 26 Sty 2008
Posty: 205
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: mój świat
|
Wysłany: Czw 1:02, 07 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Może nie na temat,ale... w temacie
list klienta , który wysłał do swojego banku (BPH) w pewnej sprawie ;-) :
Witam Serdecznie,
Jako Klient Państwa banku jestem głęboko poruszony troską i dbałością o mnie w tych ciężkich dla bankowości czasach.Z ogromną radością przywitałem zaproszenie do grona WYSELEKCJONOWANYCH,WYBITNYCH i SPECJALNYCH klientów państwa banku. Przepustka do tego świata VIP-ow w formie SREBRNEJ karty kredytowej dotarła do mnie bezpośrednio za pośrednictwem niezawodnej Poczty Polskiej. Bycie VIP-em, osobą nagrodzoną lub wyróżnioną niesie ze sobą wiele korzyści. Taka nobilitacja sama w sobie powinna być powodem do dumy i radości. Pewnie by i była... Jak na razie jedyna korzyść to korzyść BANKU BPH w postaci 4,50 zet za "obsługę karty".Czymże jest jednak taka symboliczna opłata,dzięki której można stać się VIP-em.!! Osobowością wybitną, ze zdaniem której wszyscy się liczą ... No bo jak nie liczyć się ze zdaniem VIP-a !!! .
Otóż okazuje się, iż głownie BANK BPH-a VIP-a w DUPIE ma. !!! WIELOKROTNIE informowałem, iż NIE JESTEM ZAINTERESOWANY żadna
karta kredytową !!!! ŻADNĄ oznacza ŻADNA ani dla siebie, mojej firmy, mojego kota ani chomika!!! Po prostu żadną!!!! Osoby nadal nie rozumiejące określenia ŻADNA odsyłam do encyklopedii lub słownika języka polskiego!!!!! Jakież było moje zdumienie gdy pewnego pięknego poranka otrzymałem Pocztą Polską ten /dla niektórych/ plastikowy przedmiot pożądania !!! W liście podpisanym przez samego prezesa /sratatata/ było stwierdzenie, iż teraz wystarczy tylko abym udał się do oddziału i AKTYWOWAŁ kartę. Do żadnego oddziału się nie udałem, a aktywacja karty polegała na przecięciu jej na pół nożyczkami i wywaleniu do kosza./notabene wywalam tam wszystko czego nie chce, nie chciałem i o co nie prosiłem/ Jakież było moje zdumienie, gdy logując się w niedziele do systemu SEZAM, zauważyłem otwarte subkonto kartowe z limitem 10tys do karty,której NIE AKTYWOWALEM i o która NIE PROSILEM i której NIE CHCIALEM!!
Co wiecej z konta osobistego zapewne "zgodnie z tabela opłat i prowizji" ściągnięto mi 4,50 zl tytułem "obługa karty " tak, tak, tak dokladnie tej samej karty której nie chciałem ani o nia nie prosilem !!!! Sytuacja ta jest BULWERSUJACA i wybitnie NAGANNA!! W dupie /bez przeproszenia/ mam 4,50 zeta natomiast nie zgadzam się na traktowanie mnie jak IDIOTY i IMBECYLA. Nie wnikam czyja to WINA. PODKRESLAM, iż z obsługi PERSONELU bankowego do dnia dzisiejszego byłem WYBITNIE zadowolony. Cała tę sytuację odbieram jako złodziejska praktykę banku,
której to mowie ZDECYDOWANE NIE!
NINIEJSZYM ŻĄDAM i DOMAGAM SIĘ!!! / nie proszę/natychmiastowego zamkniecia subkonta kartowego ORAZ Bezzwłocznego ZWROTU kwoty w wysokości 4,50 na moje konto bankowe!!!
Domagam się również:
a) PISEMNYCH PRZEPROSIN !
b) usuniecia mojej zgody na otrzymywanie materiałów REKLAMOWYCH z banku BPH.
Sugeruję SZCZEGÓLNE zajecie się moim postulatem nr B, gdyz mail ten zostanie przeze mnie wydrukowany i zachowany a w sytuacji gdy otrzymam jakakolwiek przesyłke reklamową od BANKU BPH, poinformuje o tym fakcie GIODO (Główny Inspektorat Ochrony Danych Osobowych) Pozdrawiam Serdecznie
Michał O.
PS
We wtorek podstawie pod siedzibe banku mojego Jeepa wraz z kluczykami i faktura za wynajem tego auta na miesiąc ! Faktura będzie
wystawiona na 2000zlotych +VAT tytułem "Promocyjne WYPOZYCZENIE SAMOCHODU".Ja wiem,że Panstwo nie zamawialiście tej usługi. Jeepa nie chcecie i nie potrzebujecie wynajmowac. Ale dla Mnie jesteście prawdziwymi mistrzami w sztuce wyłudzani kasy za niechciane usługi. A każdy mistrz to prawdziwy VIP !!! I jako VIP-y załapaliście się na specjalna oferte promocyjna mojej firmy: "JEEP na miesiąc za jedyne 2 tysie". Wkrotce planuje szereg nowych promocji, w których wezmiecie jako bank udzial wbrew swej woli. No bo przeciez w BPH to normalne prawda ????
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|